Strony

czwartek, 29 listopada 2012

Niemal gotowa!

Jeszcze kilka drobiazgów i startuję! Wszystkich, którzy chcą mnie uroczyście pożegnać zapraszam z transparentem ;p w niedzielny wieczór na metro Wilanowska. Stamtąd jadę do Berlina a dalej do Malagi.
Co wzięłam? Wzięłam wielki czerwony napis "FAK" żeby go pokazać pasożytowi! W końcu: "jadę na Zwrotnik Raka żeby mu pokazać Faka!" Wzięłam sukienkę Magdy. Zamierzam wjechać w niej do Casablanki! Niech wszyscy widzą, że "człowieka można zniszczyć ale NIE POKONAĆ!". Magda tam będzie ze mną. W moim <3. Pomiędzy śpiworem a metalowym kubkiem upycham bomby wściekłości, żalu i buntu przeciwko tej chorobie. Będę myśleć o tych wszystkich moich bliskich, którzy zmagają się z nowotworem. O tych cudownych dziewczynach, które odeszły w ostatnim czasie, choć tak bardzo chciałyby żyć. I o tych, którzy walczą. Wiem, że raka można zwyciężyć! Nie wiem jak. Ale wiem że można! Dlatego jadę. Buziule.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz